Wieczór z dużą niespodzianką.
Nie często spożywam alkohol, powiedziałabym sporadycznie, mój chłopak także. Pijemy raczej od święta, jednak zdarza się, że bez „wyczucia”. Pewnie braki doświadczenia w tej dziedzinie robią swoje. W ten sobotni wieczór było to samo, z jednego wina zrobiło się trzy. Puściły wszelkie blokady oraz konwenanse i się zaczęło…
Ogólnie opisywaną sytuację sprowokowałam ja 🙂 Szczułam i uwodziłam. Obojętnie, jaki by nie był temat od razu padały żarty dotyczące seksu. Tego wieczoru nie było we mnie kobiecej powściągliwości. Nie sądzę, by przeszkadzało to Marcelowi. Lubił małe i większe prowokacje. Po trzech winach i kilkugodzinnych „prowokacjach” stanął przed mną i rozpiął rozporek. Nie powiem, żeby mnie to oburzyło. Lubiłam takie zachowanie. Przecież nie zachowywał się tak każdego wieczoru. Dziś na to czekałam. Natychmiast sięgnęłam do jego krocza.
Zaczynamy działać
Sprawnym ruchem wyciągnęłam kutasa z jego dopasowanych spodni. Chwyciłam mocno sterczącego kutasa i zaczęłam ostro trzepać patrząc na jago twarz.
– na to czekałeś?
– tak!
Odpowiedział cicho ale stanowczo, podnieconym głosem. Przyspieszyłam ruchy, były coraz szybsze i dłuższe. Zbliżyłam twarz do fiuta, ale nie wzięłam do ust. Trzepałam nadal ostro ocierając nim o twarz. Jego podniecenie wzrosło jeszcze bardziej. Drugą ręką zaczęłam masować mu jądra nie przerywając rytmicznego trzepania. Wiedziałam, że za długo nie wytrzymam więc zsunęłam majtki i skierowałam go na fotel. Dosiadłam go natychmiast. Moje ruchy od samego początku były głębokie więc nabijałam się do samego końca. Zwalniałam i przyspieszałam, by pobudzać nas jeszcze bardziej. Nie chciałam, by strzelił, ale widziałam, że nie wytrzyma dłużej. Liczyłam na długi wieczór i taki miał być.
Wstałam i włożyłam go do ust. Jego oddech był szybszy i cięższy. Wyciągnęłam go, a on strzelił wprost na moją twarz. Nasienie spływało po mojej brodzie, a ja trzepałam ponownie chcąc wycisnąć z niego każdą kropelkę spermy. Kiedy skończyłam moja twarz, włosy oraz dekolt były w spermie. To mi nie przeszkadzało, lubiłam opływać w nasieniu. Dopiero po chwili wstałam i wytarłam się.
– chyba nie myślisz, że na tym się to skończy? Ja dziś jeszcze liczę na ostry sex. Ile czasu potrzebujesz, żeby dojść do siebie?
– hmmm 30 minut
Odparł trochę niepewnie. Troszkę mnie to zaniepokoiło. Miałam ochotę na ostre rżnięcie.
– ok, to nalej nam jeszcze trochę wina i poczekamy.